Skip to main content

Egyptian Zil-157 - artykul

Kolejny artykuł publikowany lata temu w prasie modelarskiej. Jeśli ktoś przegapił, zachęcam do przeczytania:


W tym artykule pokaże jak pomalować z pozoru mało ciekawą ciężarówkę oraz postaram się wytłumaczyć niektóre z moich technik „weatheringu”. Do tego celu wykorzystałem model firmy Trumpeter Zil - 157 6x6 military truck, skala 1/35.

Etap I. BUDOWA MODELU
Kiedy przystąpiłem do budowy modelu byłem dość sceptycznie nastawiony. Firma Trumpeter ostatnio podniosła jakość swoich produktów, ale do czołowych producentów dużo jej jeszcze brakuje. W związku z tym nie oczekiwałem super modelu, ale zostałem mile zaskoczony - model sklejał się bez większych problemów. Model Ziła składa się z 332 elementów plastikowych, 11 przezroczystych, 7 gumowych opon, metalowego łańcuszka oraz kawałka miedzianego drutu. Wszystkie elementy są wysokiej jakości, brak nadlewek, a części po wypychaczach są w mało widocznych miejscach.

Pierwsze wrażenie było pozytywne, miałem nadzieje, że można w łatwy i szybki sposób zbudować replikę Ziła prosto z pudelka. Nawet najlepsze modele mają jakieś błędy, bardzo szybko okazało się, że i ten nie jest wolny od wad. W zależności od Waszych umiejętności oraz profesjonalizmu możecie ten model zbudować prosto z pudełka lub skorzystać z dostępnych na rynku elementów dodatkowych dedykowanych do tego modelu. Ja wybrałem pierwszą opcję i skupiłem swoją uwagę na malowaniu. Konstrukcja całego modelu nie jest zbyt trudna. Jednak najbardziej skomplikowaną i czasochłonną częścią jest budowa podwozia. Modele ciężarówek mają to do siebie, że 90% części to zawieszenie, którego po sklejeniu i tak nie widać – ale nie sposób tych elementów pominąć.

Lubię budować modele pozbawione „zbędnych” części i dodatkowego wyposażenia. Ślady fizycznego użytkowania bardzo dobrze można pokazać na modelu czołgu, pozbawiając go np.: części lub nawet całości oprzyrządowania, błotników – a także wszystkiego tego, co nam podpowiada wyobraźnia. Z Ziłem nie było tak łatwo, został on pozbawiony m.in. lusterek, dodatkowych kanistrów oraz częściowo osłony silnika.

Zaczynając budowę wiedziałem, że nie pomaluje go na zaproponowane przez producenta zielone malowanie. Przeglądając dostępne mi książki nie znalazłem ciekawego schematu malowania. Z pomocą przyszedł mi Internet, w którym natrafiłem na dosyć ciekawe, kolorowe zdjęcia tego pojazdu w malowaniu jednego z krajów arabskich. Zdjęcie przedstawiało dokładnie taką wersję Zila w żółto – zielonych plamach. Pojazd w takim malowaniu wydał mi się znacznie ciekawszy, niż ten zaproponowany przez producenta.

Według mnie jasne kamo, w tym wypadku żółto – zielone - jest zdecydowanie bardziej efektowne do przedstawienia różnego rodzaju technik „weatheringu", niż monotonne zielone – jednocześnie znacznie trudniejsze, ponieważ nie wybacza ewentualnych braków w umiejętnościach ich stosowania, z prozaicznej przyczyny jest po prostu jasne.




Etap II. MALOWANIE AEROGRAFEM
Każdy z modelarzy ma swój sposób na malowanie modelu. Niektórzy modelarze przykładają dużą wagę do wiernego oddania oryginalnego koloru na modelu. Dla mnie najważniejsze jest efektowne i przyciągające wzrok malowanie.

Największą bolączką niektórych modelarzy jest dobór odpowiedniego koloru malowanego modelu. Ja kieruję się zasadą, że kolory użyte do malowania muszą być znacznie jaśniejsze od tych przedstawionych na oryginalnej fotografii, czy też zaproponowanych w instrukcji modelu. Dlatego, aby uzyskać satysfakcjonujący mnie kolor mieszam różne kolory.
Do pomalowania tego modelu użyłem:
Kolor żółty: Us Gulf Armor Sand (2136) + Random tan (1709E) + Wood (1735E) + British Gulf Lt (2137) + H24 + Buff (2104) + odrobina H34
Zielony: Panzer Olivegrun (2097) + H150 + H224 + H24+ Buff (2104)
Zawieszenie: H33
H – Humbrol; pozostałe farby to Model Master.

Przedstawione powyżej kolory zostały wymieszane w dowolnych proporcjach – tak, aby uzyskać poszukiwany przeze mnie kolor. Polecam eksperymentowanie z mieszaniem farb, a nie ścisłe trzymanie się jednego koloru proponowanego przez producenta.

Zanim przystąpiłem do malowania, najpierw dokładnie umyłem model w wodzie z dodatkiem ludwika. Poszczególne kolory kamuflażu zostały nałożone za pomocą aerografu Paasche Vsr90. Ponieważ nie były nakładane kalkomanie, model od razu pomalowałem lakierem półmatowym – w tym przypadku Pactra. Lakiery akrylowe mają te zaletę, że po kilku minutach można dalej malować - bez obawy, że coś stanie się z wcześniej nałożonym kamuflażem.


Etap III. WEATHERING
Niektórzy modelarze kończą etap malowania modelu na położeniu kamuflażu - dla mnie zabawa z modelem zaczyna się w tym miejscu, gdzie inni kończą. Wiele modeli wygląda nudno i płasko, bardzo przydatny, nadający modelowi ciekawy wygląd jest wash, który oszukuje oko nadając efektu 3d. Istnieją inne sposoby wykańczania modelu, np.: błoto i kurz, można także akcentować rożną fakturę za pomocą lakierów (matowy, satynowy lub błyszczący), pomocne w zaakcentowaniu warunków atmosferycznych są rainsy, intensywnego użytkowania - „obicia”.
Którą z tych metod wybrać? Odpowiedź jest prosta – odpowiednią. Kluczem do wybrania właściwej metody „weatheringu” jest takie przedstawienie modelu, aby tchnąć w niego troszkę życia. Tak jak napisałem na początku każdy ma swój sposób na model, a także różne sposoby na wykonanie „weatheringu”. Dla mnie najważniejszym celem budowy modelu jest efektowne malowanie, dające duże możliwości pokazania różnych, nawet tych najdrobniejszych detali.
Ok., jeśli wiemy już jak nasz model ma wyglądać z pewnej odległości, to teraz musimy zastanowić się jak mamy go zaprezentować z bliska np. w dużym przybliżeniu na fotografii. W tym momencie niezastąpiona jest praktyka, a także zrozumienie sensu stosowania poszczególnych technik oraz poprawne ich wykonanie.

FILTERS
Kolory bazowe na modelu zawsze wyglądają płasko i jednobarwnie. Dlatego używam „filtrów”, aby poprawić wygląd modelu. Ważny jest kolor farby użytej do „filtra” - zależy to od tego jaki efekt chcemy osiągnąć... czy mamy rozjaśnić kolor czy przyciemnić, czy ma być bardziej jaskrawy czy zgaszony etc. „Filtry” nie mają za zadanie sprawić ze model stanie się brudny, tylko poprawić kontrast miedzy kolorami kamuflażu, zwiększyć intensywność barwy i nadać większej głębi kolorom.

„Filtry” nakładam w taki sposób, aby lekko zwilżać fakturę pojazdu, a nie go zalewać, jednocześnie nie pokrywając całego modelu jednym kolorem - tylko wybrane miejsca. Poszczególne „filtry” stosuję wielokrotnie, aż uzyskam zadowalający efekt. Każdy następny po dokładnym wyschnięciu poprzedniego. „Filtry” używam w celu wzbogacenia koloru modelu, a nie podkreślenia poszczególnych detali – ponieważ do tego służy wash.

„Filtry” sporządzam w następujący sposób 5% farby i 95% benzyny lakowej. W roli „filtrów” zostały użyte następujące kolory: burnt sienna, yellow orche, olive green. Wymienione farbki pochodzą z firmy Talens z serii Rembrandt. Warto nadmienić, że farbki te nie należą do najtańszych – ale starczają na bardzo długo. Natomiast nie polecam tanich farb ze względu na jakość użytych do ich produkcji pigmentów.

RAIN MARKS
Następnie zastosowałem technikę zwaną “rain marks”, która ma na celu pokazanie efektów atmosferycznych. Cały model pokrywam małymi kropeczkami artystycznej farby olejnej, którą potem rozcieram czystym, lekko wilgotnym, dość szerokim pędzlem zgodnie z położeniem blach (z góry do dołu).

Do modelu użyłem następujących kolorów: white titanium, cadmium yellow, fir green, cerulean blue.

WASH
Kolejną techniką wykorzystaną przy malowaniu modelu jest „wash”, który ma na celu podkreślenie detali tj.: linii łączenia blach, spawów oraz wszelkiego rodzaju śrub i nitów.
Przed zastosowaniem tej techniki model został pokryty błyszczącym lakierem Pactry, który jest pomocny w rozprowadzaniu „washa” w zakamarkach modelu.
Część modelarzy „zalewaja” cały model „washem” - następnie ściera jego nadmiar chusteczką lub wacikami kosmetycznymi. Według mnie jest to nieporozumienie, ponieważ „zalewając” cały model ciemnym kolorem, niszczymy dotychczasowy wygląd modelu (zanikają zastosowane wcześniej „filtry” i „wash”), a także model nam mocno ciemnieje. Ściągając z modelu nadmiar farby chusteczką czy też wacikami pozostawiamy na nim farfocle, które w powiększeniu wyglądają mało estetycznie.

„Wash” przygotowuję z około 30% farby brąz van dyke + 70% benzyny lakowej. Nie polecam stosowania czarnej farby, ponieważ daje ona zbyt duży, nienaturalny kontrast. Tak przygotowaną „miksturę” nakładam na model za pomocą małego pędzla (000), tylko w te miejsca, które wymagają podkreślenia (czyli w zasadzie wszystkie elementy na modelu te wklęsłe i wypukłe). Dzięki temu, że model wcześniej został pokryty lakierem błyszczącym, „wash” sam się rozprowadza po powierzchni nie pozostawiając żadnych niepożądanych śladów takich jak zacieki.


Etap IV. OBICIA
Moim zdaniem model wygląda mało realistycznie, jeśli nie posiada żadnych śladów intensywnego użytkowania, takich jak zadrapania, otarcia czy rdza. Jest to jeden z najłatwiejszych momentów w nanoszeniu śladów eksploatacji. Dobrze wykonane „obicia” podnoszą znacząco końcowy wygląd modelu, ale wykonane źle mogą bardzo go oszpecić.

Używając pędzelka 000 Kozłowskiego namalowałem różne otarcia, rysy i zadrapania. Sporządziłem mieszaninę z farb czarnej, zieloną i białą (olejne artystyczne) rozcieńczonych do odpowiedniej konsystencji benzyną lakową z domieszką olejku lnianego. Potem model pokryłem matową Pactrą.


Etap V. PIGMENTY
Następny etap to stosowane przez większość modelarzy pigmenty. Bardzo prosta metoda dająca fantastyczne efekty. Ilość nałożonych na model pigmentów powinna być umiarkowana, nie należy pokrywać nimi całego modelu, ponieważ doprowadzi to do zakrycia wykonanej wcześniej pracy.
Pigmenty nakładam na model za pomocą dużego pędzla, potem rozcieram i zabezpieczam benzyną lakową, wódką lub rozcieńczalnikiem do farb akrylowych Model Mastera. Każdy z tych utrwalaczy daje różną fakturę pigmentów, jednocześnie przyklejając je do powierzchni modelu.


Etap VI. DOPIESZCZENIE MODELU
Ostatni etap to tzw. dopieszczenie modelu poprzez zastosowanie kilku pożytecznych sztuczek, które podnoszą atrakcyjność modelu i dodają smaczku. W tym wypadku ograniczyłem się do dwóch:
- plam oleju przy silniku, które zrobione zostały za pomocą farby: Raw umber + benzyna lakowa.
- wycieku paliwa namalowanego za pomocą różnych farbek m.in. zielonej, czarnej, brązowej i na koniec pokrytego olejkiem lnianym + benzyna lakowa.



ZAKOŃCZENIE
Model z pozornie nieciekawie wyglądającej ciężarówki okazał się bardzo wdzięcznym w malowaniu pojazdem. Dostarczył mi kilku godzin dobrej zabawy. Zachęcam do nanoszenia śladów eksploatacji, bo nawet najbardziej "wypasiony" model, z tysiącem żywic i blaszek nie wygląda atrakcyjnie - jeśli nie zostanie fajnie pomalowany. Metody przeze mnie przedstawione nie są trudne, wymagają jedynie zrozumienia oraz zastosowania w praktyce. Rzymu nie zbudowano w jeden dzień i nie w skali 1/35! Mam nadzieje, że niektóre z moich technik będą przydatne w Waszej pracy nad modelami. Pamiętajcie to jest hobby – niech sprawia Wam to przyjemność!
Happy modelling!

Comments

  1. thank you for the article and explcation, it is very informative ;)

    ReplyDelete

Post a Comment

Popular posts from this blog

DKW NZ 350 - finished!

Oppelnerkessel, März 1945 - 20. Waffen-Grenadier-Division der SS (Estnische Nr. 1)

British Heavy Tank Mark IV Male - finished!